Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2017-02-19 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1771 |

http://www.publixo.com/text/0/t/17849/title/Na_bezkarne_wycinanie_drzew
Fraszka „Optymisty” nie jest tu żadną inspiracją. Dzisiaj po obejrzeniu tragicznych szkód w moich Żupnych Ogrodach, ponownie wysłałam [posądzam, że skutkiem walenia grochem o ścianę] do wielickich Władz petycję treści następującej:
Pan Burmistrz
dot.: zob. nagłówek
To już jest horror! Kto odpowiada za niszczenie śródmiejskiej zieleni?
18 lutego 2015 roku, godzina 12:45 do niejakiego Pana P[...] K[...] wysłałam maila następującej treści:
„Szanowny Panie,
od paru dni widać hekatombę krzewów na Alei Jana Pawła II.
Panowie z piłami tną i ładują na tę swoją platformę rozmaite ścięte gałęzie oraz pnie.
Znikają czeremchy czy dzikie bzy, które najbardziej jonizują powietrze.
A chłopy-panowie ciachają niczym w jakim amoku.
W świetle niniejszego moje pytanie:
a) kto zlecił to barbarzyństwo?
b) która firma i za czyją protekcją wygrała ten idiotyczny przetarg,
c) czy niebawem Aleja JP II nie stanie się nieformalnym parkingem dla klientów starostwa, gdyż sądząc po prowadzonych działaniach wszystko na to wskazuje?
Tym bardziej dla mnie bolesne, iż Aleja JP to poniekąd moje osiągnięcie i jej image, ponieważ niżej podpisana, Przewodnicząca Zarządu Osiedle Śródmieście 1990-2002 walczyła o każde drzewko oraz każdy krzew, przeznaczając na ów cel nawet osobiste środki.
Usiłowałam skontaktować się z Wydziałem Ochrony Środowiska, niemniej odbierająca telefon pani nie była w stanie niczego sensownego mi odpowiedzieć, bo odpowiedzialna... etc. pani... etc. w terenie... etc.
Tę odpowiedzialną panią za jej działania odesłałabym na 24 miesięczne bezrobocie. Nie życzę bowiem sobie za moje podatki NISZCZENIA ZIELENI MOJEGO RODZIMEGO MIASTA!
Sprawy nie daruję! Już dość (bez)myślnej dewastacji mojego otoczenia, o czym solennie Pana zapewnia:
[tu stosowne podpisy oraz adresy]
Po czym po wklejeniu wcześniejszej korespondencji [zob. wyżej] i przekazanej do wiadomości [mam nadzieję, że jutro dotrze] Pana Burmistrza MiG Wieliczka w dzisiejszym dniu o godz. 18:05, dodatkowo uzupełniłam:
I co? I nic, a nawet jeszcze gorzej. Krzewy przycięte do wysokości kolan dziesięcioletniego dziecka. Z forsycji pozostało od 5-7 witek, zdewastowane czeremchy, dzikie bzy wykarczowane do korzenia.
Nie ma żadnych nasadzeń, szczególnie w przypadku drzew liściastych. Za to z Ogrodu Żupnego zniknęły: uszkodzony wiąz [przez wandala], wyrwana z korzeniami wierzba [przez wiatr], chora stara lipa, kasztanowiec, a po nich pustka.
Oraz kikuty brzóz przy starostwie oraz klonów przy ul. Dembowskiego, które okaleczają krajobraz.
Pytam się ponownie: jakim prawem mamy się patrzyć, aby opłacani z naszych podatków bezmózgowce doprowadzali do takiego stanu jak obecnie?
Oczywiście niebawem zacznie się strzyżenie traw. Fiołki z pierwiosnkami nie mają prawa rosnąć, zaś kiedy nadejdą upały, to i tę wypaloną przez słońce trawę też zacznie się wyrywać z korzonkami: aby szybciej rosła, jak mi oświadczył jeden z pracowników.
[znowu odpowiedni podpis, adres i telefon]
W chwili obecnej ktoś złośliwy znowu może mi zadać pytanie, jaki posiada związek z literaturą ów felieton w jej dosłownym znaczeniu? Na dodatek napisany „z nienawiścią”?
Posiada. Nawet większy niż inne publikowane na Portalu, teksty. Wielickie Ogrody Żupne to przez cały czas moje obiekty liryczne, którym nie raz i nie dwa poświęciłam autorskie tomiki. Natomiast w przypadku – przechodzącego już w epidemię – samego wydrzewiania zielonych enklaw, to może odezwie się ktoś z Czytelników, kto przynajmniej zaprotestuje, ponieważ analogicznie do autorki, sam też niewiele zdziała. Albo zgoła nic.
oceny: bezbłędne / znakomite